*Coś takiego znalazłam w sieci. Cechy, jakie Vitani mogłaby, jeśli byłaby córką Nali i Skazy, po nich odziedziczyć i to, czego nie mogłaby odziedziczyć po Zirze.
- Vitani ma niebieskie oczy Nali. Oglądając wielokrotnie trylogię zauważyłam, że nie ma innej lwicy z oczami w tym kolorze, z wyjątkiem Sarafiny (chyba, że jej mają bardziej zielonkawy odcień). Nie sądzę, żeby matka Nali mogłaby być też matką Vitani - byłaby już po prostu za stara, aby ją urodzić.
- Kolor nosa. Nala ma różowy, tak jak Vitani, za to Zira i Skaza czarne. Vit mogłaby zatem złoziemski kształt odziedziczyć po Skazie, a kolor po Nali.
- Tani ma po bokach łebka (pod uszami) wystające futerko, takie jak Skaza, oraz jego ciemne obwódki wokół oczu.
- Zastanawiająca jest grzywka - możliwe, że ma ją po Skazie (chociaż jemu idzie do tyłu), lub w genach przekazała jej ją Nala (nic nie wiadomo o jej ojcu, dziadkach itd, nie wiem, na ile maksimum pokoleń może być coś takiego przekazane bez ujawnienia się).
Edit: Znalazłam Concept Arty, na których mała Nala ma grzywkę!
Po lewej Simba, po prawej Nala |
Jest to oficjalny CA Disneya. Gdyby bajka została wykonana w takiej grafice byłaby jeszcze lepsza! Te lwiątka są takie słodziutkie...
* Digger... Słyszeliście o niej? Jeśli nie, możecie poczytać tutaj.
Jest podobna do Vitani, prawda? Może to możliwe, żeby była jej matką, ale... Tani naprawdę byłaby taka głupia, żeby nie zauważyć w swoim stadzie lwicy tak podobnej do niej samej?
* Moim zdaniem zastanawiająca jest również scena Wielkiej Bitwy (końcówka TLK2). Wtedy Vitani rzuca się na Nalę z wielką zawziętością, właściwie bez żadnego sensownego powodu. I jeszcze jej słowa: ,,I co, gdzie twoja córeczka, Nala?''. Czyżby tutaj mogło chodzić o Kiarę? Ale co Vitani interesuje Kiara?
***
Osobiście nie jestem ustosunkowana do żadnej teorii - Vitani jest i istnieje sobie, a to, skąd się wzięła to już co innego ;) Podałam to jedynie jako ciekawostkę, wątpię, aby ktoś wziął to na poważnie. A wy co o tym sądzicie? Czyim dzieckiem mogłaby być Vit?
Do następnego posta!
Susanne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz